sobota, 28 marca 2015

1.'Mały jest bohaterem'

*Laura*
Właśnie otrzymałam telefon z policji... Mamy się tam zjawić jak najszybciej:
-Filip!- krzyknęłam, a za moment obok mnie pojawił się 10latek
-Wołałaś mnie mamo?- spytał
-Musimy jechać na policję. -odpowiedziałam
-Aa. Okey- uśmiechnął się
-Tyy! Nie zbyt pewny siebie jesteś?- zaśmiałam się- Nie znam ludzi którzy cieszą się z powodu wyjazdu na policję
-Luz mamuś. Nic sie nie bój . Mam mocne argumenty- patrzył na mnie poważne
-Skarbie... Ty strzelałeś. A co jak pójdziesz do poprawczaka?- uspokoiłam jego entuzjazm
-Mamo... ja wiem że kochałaś tatę- pokazał mi zdjęcie, a ja walczyłam sama ze sobą żeby się nie rozpłakać- On to zniszczył!- uniósł glos
-Uspokój się Filip ! Za 10 minut wyjeżdżamy-oznajmiłam

 

*Komenda policji- Laura*
Dojechaliśmy. Nogi miałam z waty. Bałam się co tam zobaczę. Z tego co ustaliła policja Hubert żyje.... A jeżeli tutaj jest pewnie mi nie daruje... :
-Pani Laura Götze- wyrwał mnie z zamyśleń policjant wskazując na pomieszczenie do którego razem z Filipem po chwili weszliśmy
-Dzień dobry -powiedziałam a po chwili uczynił to samo mój syn
-Filip Götze... Filip...
-To ja!- wstał dumnie 10latek
-Od czego by tu zacząć... -policjant zaczął przeglądać jakiś dokumenty
-Przepraszam. Wiem że niegrzeczne jest przerywać ale może ja zaczne. Wydaje mi się ze to ja mam najwięcej do powidzenia- Poczułam jak serce mi wali. Boże mój Filip przychodzi na policję i jakby nigdy nic tłumaczy się... odwagę to on chyba ma po ojcu...
-Ale spokojnie młody człowieku. Najpierw chcemy porozmawiać z twoją mamą- uspokoił go funkcjonariusz i po chwili Filip wyszedł z drugim policjantem do osobnego pomieszczenia.
-A więc pani Lauro. Chciałbym spytać najpierw o realacje pani z panem Jasińskim. Znają się Państwo w ogóle?-zapytał
-Tak. Niestety...-zająknęłam się
-Pani Götze spokojnie- doprowadził mnie do płaczu...
-Dręczy mnie od podstawówki. Normalnie miałabym już dwójkę dzieci i.. i męża przy sobie... ale on.. ich.... zabił- dokończyłam i zaczęłam płakać
-Jak to się stało?- popatrzył na mnie z przerażeniem
-Razem z Mario jeszcze przed ślubem i narodzinami Filipa spodziewaliśmy się dziecka ... on ... Hubert przyszedł rzekomo mnie przeprosić a jak się potem okazało... pobił mnie... potem był Filip.. no i kiedy miał ze dwa lata znowu zaczęły się przepychanki... Mario wyjechał a potem dowiedziałam się o jego śmieci . Nie byłam nawet na pogrzebie !! Rozumie Pan?! Nie kazano mi przyjeżdżać..- szlochałam- To zdarzenie z postrzeleniem Huberta zdarzyło się w dzień kiedy Filip dowiedział się czemu jego ojciec ... czemu... nie ma go z nami- zakończyłam nie mogąc się uspokoić



*W tym samym czasie- Filip*
-Kocham mamę i bardzo chcę żeby była szczęśliwa. Powiedziała mi że mogłem nie żyć że... że miałbym brata albo siostrę i... ona tyle dla mnie robiła i robi nie chcę żeby ten Hubert wchodził jej ciągle w drogę.... i chcę... żeby... żeby tata był tutaj z nami- zakończyłem pociągając nosem
-Jesteś bardzo młody... wiesz Filipie co ci grozi?- zapytał poważnie policjant
-Poprawczak. Wiem. Mam nadzieję tylko że mama będzie miała spokój teraz to się liczy- powiedziałem dumnie na co policjant zrobił wielkie oczy
-Życie twojej mamy jest dla ciebie ważniejsze niż twoje...?
-Pan nie rozumie? Lekarze mówili ze mama umrze a mimo to ona mnie urodziła ! Ona ceniła bardziej moje życie ! Teraz ja jej musze dać coś od siebie
 
*Laura*
Wyszłam z gabinetu funkcjonariuszy Filip usiadł obok mnie i czekaliśmy... Potem wyszedł policjant i poprosił mnie jeszcze na chwilę do środka:
-Ciężki przypadek. Nie wiem co zrobić..- zamyślił się- jedno jest pewne. Mały jest bohaterem. 



****
Jest 1 :)
Komentujcieee, wiecie jak mnie to uszczęśliwia normalniee noooo xd Dla was to moment a dla mnie OGROMNA motywacja do dalszego pisania. Przynajmniej wiem, że nie pisze sama dla siebie. Polecajcie mnie, jeśli się spodoba ;) buziakii :*

7 komentarzy:

  1. Ciekawy rozdział. Nwm czy 10-ciolatka strzelające do jakiegoś co prawda chorego psychicznie człowieka, można nazwać bohaterem, ale to kwestia gustu. W sumie jakoś sama postać Filipa mi się nie podoba, wydał mi się zbyt pewny siebie i przemądrzały :-) Ale oczywiście nie oznacza to, że nie lubię tego bloga. Historia jest oryginalna i myślę, że w końcu się rozkręci na najwyższe obroty xD
    Życzę weny!
    P.s. Zapraszam do siebie: http://przezcierniedogwiazd2historie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Cieszę się, że wróciłaś do pisania. Na pewno w wolnej chwili będę czytać tego bloga ;) Co do rozdziału to jest świetny ;D Mam nadzieję , że Filipa ominą konsekwencje i będzie wszystko ok ;) Pozdrawiam i czekam na nexta. ~Gucio ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział wspaniały , po prostu cuudo. xd Życzę dużo weny i czekam z niecierpliwością na następny. :D Pozdroo Wika ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. wow :o to się dzieje, Filip jest strasznie odważny i widać, że kocha swoją matkę, to takie słodkie *.* a Hubert chyba powinien się leczyć :/ co mu ta biedna Lura zrobiła...? dziękuję, że zajrzałaś do mnie :D ja na pewno będę tu systematycznie zaglądać

    OdpowiedzUsuń
  5. super, czekam na kolejny rozdział

    OdpowiedzUsuń
  6. czy to znaczy że filip nie poniesie konsekfencji?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dowiesz się w następnym rozdziale ;) /CrazyChild^^

      Usuń