wtorek, 26 maja 2015

19. "Moje serduszko bardzo mocno Cię kocha"

*Laura*
-A zatem słuchamy Cię Mario. Cóż to za niespodzianka?- zapytałam
-Pakujemy się i wyjeżdżamy na wakacje!- oznajmił, na co Filip się uśmiechnął. Było to dziwne uczucie jak dla mnie. Bardziej spodziewałam się, że zacznie krzyczeć ze szczęścia, czy coś. Podejrzany ten uśmiech...
-Ale jak? Przecież za tydzień zaczyna się szkoła. Filip musi się przygotować. Dlaczego nie skonsultowałeś tego zamiaru ze mną?- zapytałam poddenerwowana.
-Skarbie, ale jak mogę konsultować z Tobą niespodziankę dla Ciebie?- spytał słodko się uśmiechając.
-Dla mnie?- wytrzeszczyłam oczy.
-No a dla kogo?- wtrącił Filip.
-I ty Filip wiedziałeś o wszystkim?- zdziwiłam się na co on przytaknął głowa.
-No to rodzinka. Plan na najbliższy czas. Ja zmywam, wy się pakujecie. Potem zgarniemy moje rzeczy z hotelu i wyjeżdżamy.- oznajmił, po czym wszyscy wstaliśmy od stołu.
-Dowiem się chociaż dokąd jedziemy?- przytuliłam chłopaka.
-Nie ma mowy. -przejechał mi palcem po ustach, a następnie mnie pocałował.- Biegnij się pakować. Mamy mało czasu.- oznajmił.
Skoro mamy mało czasu to postanowiłam się faktycznie pospieszyć. Rzuciłam walizkę na łóżko i zaczęłam pakowanie swoich rzeczy. Chyba jednak trwało to zbyt długo, bo po jakimś czasie zobaczyłam Mario opierającego się o futrynę drzwi.
-Wspominałem, że mamy mało czasu?- uśmiechnął się.
-Nie pamiętam.- udałam poważną i pakowałam dalej.
-Dobra, z czym pomóc?- spytał a ja pokazałam na łazienkę.
-Możesz zapakować kosmetyki. -powiedziałam.
-Mamo, Tato, ja już się spakowałem.- w pokoju pojawił się Filip ze swoją walizką.
-Pretensje do mamy. Normalnie byśmy już byli na lotnisku.- wydarł się z łazienki Mario.
-To na drugi raz, powiedz wcześniej, a zacznę się pakować tydzień przed wyjazdem.- przedrzeźniałam go.
-Dobra. Nie gadaj tylko pakuj.- podał mi kosmetyczkę, którą jako ostatnią ułożyłam w walizce.
-Gotowe. Możemy jechać.- wyszczerzyłam się.
-Chodźcie. Taksówka już czeka.- Mario wyjrzał przez okno.
Chwilę potem siedzieliśmy w taksówce i czekaliśmy na Mario, który udał się do hotelu, w celu zabrania swoich rzeczy. Skorzystałam z okazji i napisałam sms:
~"Jak tam Ci idzie? :)"
~"Świetnie. Na pewno lepiej niż Tobie :D a co już się stęskniłaś?^^" - kiedy to przeczytałam uśmiechnęłam się jak idiotka do telefonu.
~"Może tak, może nie. W każdym razie pragnę Ci przypomnieć, żebyś się wymeldował z hotelu. Bo po powrocie wracasz do mnie ♥"
~"Zastanowię się ♥" -dostałam odpowiedź.
~"Spadaaaj ♥"
~"Ok ♥"
Po kilku minutach Götze znalazł się już w taksówce, którą dojechaliśmy na lotnisko. Udaliśmy się na odprawę, która przebiegła bez większych opóźnień, czyli równo o 16 zajęliśmy swoje miejsca w samolocie. Ja siedziałam z Mario, a Filip obok.
-Powiesz mi wreszcie dokąd lecimy.- poprosiłam chłopaka przytulając się do niego.
-Niezłe masz patenty jak mnie podejść, skarbie.- pocałował mnie.- Jednak nic z tego. Dowiesz się dopiero na miejscu.-Uśmiechnął się tuląc mnie do siebie.
Reszta drogi zleciała nam dosyć szybko. Wieczorem byliśmy. Mario nadal milczał, więc nie mogłam określić położenia w jakim się znajdujemy.
-Mario....
-Nie. Zamknijcie oczy i chodźcie za mną.- chwycił mnie i Filipa za rękę i prowadził nas gdzieś w bliżej nie określone miejsce. Byłam już u granic wytrzymałości, kiedy Mario powiedział, że możemy otworzyć oczy. Ukazał nam się piękny egzotyczny domek.
-Jej Mario. Ty to masz gust. Już drugi raz wybierasz to co mnie najbardziej zachwyca.-Przytuliłam go z całych sił.
-Bardzo się staram...- wyznał.
-Doceniam to. Ale wiesz, że Ci już wybaczyłam?- szepnęłam mu na ucho.
-Tak wiem. Ale zbyt długo mnie nie było, żebym jednym słowem wszystko załatwić.- pocałował mnie.
-Halo. Ludzie, możemy obejrzeć dom?- zaśmiał się najmłodszy Götze.
Odsunęłem się od Mario, po czym chłopak wziął większość walizek i otworzył drzwi. Za progiem czekała mnie jeszcze jedna niespodzianka.
-Dzień dobry!- radośnie powitała nas mama Mario. W tym momencie nie wiedziałam czy się śmiać czy płakać.
-Babcia?!- zdziwił się Filip.
-Dzień dobry?- powiedziałam nie pewnie.
-Lauro, ja chciałabym Cię przeprosić, że tak Cię potraktowałam, ale mój syn twierdził, że tak będzie dla Was lepiej. Teraz wiem, że wcale nie było lepiej. Przepraszam.- powiedziała.
-No dobrze, ale co Pani tu robi?- spytałam nie mniej zdziwiona.
-Po pierwsze, mama. Cały czas jesteśmy rodziną, czyż nie? A przyjechałam tutaj zająć się Filipem. Straciłam za dużo czasu, żeby poznać się z wnukiem. A Wy będziecie mieli czas dla siebie.- uśmiechnęła się, a ja wzruszyłam ramionami.
-Filip? Będziesz chciał iść z babcią?- zwróciłam się do syna.- Wiesz, że zawsze możesz do nas przyjść.- powiedziałam.
-Chętnie się poznamy.- wyszczerzył się.
-Dobrze choćmy. Nasz domek jest niedaleko.- wskazała na drzwi pani Götze. A właściwe... mama.
-Mamo? Dziękuję.- uśmiechnął się Mario.
Chwilę później Filip ze swoją babcią opuścili nasz tymczasowy dom. Zostaliśmy sami, nie bardzo wiedząc, za co się zabrać.
-To co, rozpakujemy się?- zwróciłam się do chłopaka, który w tym momencie zajmował kanapę.
-Teraz idziemy zwiedzić Barbados.- uśmiechnął się Götze, łapiąc mnie za rękę.
-Poczekaj, przebiorę się.- zatrzymałam go.
-Jezu. Dziewczyno. Przecież ty nie masz się tu nikomu podobać. Mi się podobasz i na tym zakończymy ten temat.- przeżywał.
-Ale Marioo. To jest niewygodne.- zajęczałam.
-No dobrze, więc ja Ci pomogę, bo sama sobie nie poradzisz w godzinę, a zaraz będzie ciemno.- Powiedział i kazał mi iść do łazienki. Po chwili otrzymałam sukienkę oraz dezodorant i szczotkę do włosów.
-Serio?- przewróciłam oczami.
-Daleeej nie mamy czasu...- wyszczerzył się.
-A ty nie masz serca.- zasmuciłam się.
-Jeszcze Ci udowodnię i to na tym  wyjeździe, że moje serduszko bardzo mocno Cię kocha.- puścił mi oczko.
Postanowiłam nie sprzeczać się z chłopakiem tylko ubrałam się szybko. Nie miałam nawet czym poprawić makijażu, także wyglądałaby jak upiór.
-Dzisiaj Halloween?- powiedziałam głośno wychodząc z łazienki i stając przed lustrem w salonie.
-Spokojnie, tutaj nie znają tego święta.- zaczął się śmiać, w efekcie czego oberwał w głowę.
-Wiesz co? Radzę Ci się zamknąć. Jeszcze jedno słowo i nigdzie z Tobą nie wychodzę.- westchnęłam poważnie.
-Już się tak nie złość, kochanie.- pocałował mnie, po czym opuściliśmy mieszkanie.
Przeszliśmy się wzdłuż morza Karaibskiego. Było tak czyste i piękne, że od razu miałam ochotę na pływanie. Jednak odłożyłam ten plan na jutro, ze względu na późną porę. Muszę stwierdzić, że jest tutaj wspaniale. Lubię takie miejsca. Takie.. egzotyczne. Piękne, czyste morze, a kilka metrów od brzegu palmy i domy. Czyli raj na ziemi jeszcze istnieje- pomyślałam kiedy wracaliśmy.
Dochodziła już godzina 23, a my w najlepsze spacerowaliśmy po plaży. Było tak wspaniale, że aż nie chciało się wracać. Ale po woli robiło się zimno, więc znaleźliśmy się w domu.
-I jak podobało się?- spytal Götze, przyciągając mnie do siebie.
-Yhym.- przytaknęłam, wtulając się w chłopaka.
-Choć, położymy się. Dosyć wrażeń na dziś. Trzeba zebrać energię na jutro.- uśmiechnął się.
-Masz jeszcze jakieś plany na resztę dni?-zdziwiłam się.
-Nie tylko plany, ale także niespodzianki. Jednak nie próbuj mnie podejść w żaden sposób, gdyż i tak nic się nie dowiesz.- Pocałował mnie w nos.
-Mówiłam Ci już, że nie masz serduszka?- spytałam poważnie, ale zaraz zaczęłam się śmiać.
-Coś sobie przypominam. Ale tak jak już mówiłem, udowodnię Ci, że mam serduszko, już nie długo.- Wpatrywał mi się w oczy.
-No dobrze. Zatem czekam.- pocałowałam go.
-Dobranoc skarbie.-Uśmiechnął się przegrywając nas kocem, po czym wyłączył lampkę.
-Dobranoc.- przytuliłam się do niego i zasnęłam.



****
Z wyborem postaci głównej do II bloga mi zbytnio nie pomogłyście, więc wybrałam sama.
http://daleko-a-jednak-tak-blisko.blogspot.com/ wbijajcie :D nie długo będzie 1 rozdział. pozdrowionka /Borussen09





4 komentarze:

  1. cudowna rodzinka, też chcę na wakacje :o! a tu jeszcze szkoła, najgorszy okres :/ weny życzę i pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale słodko, ciekawie co jeszcze za niespodzianki kryje mario. A na tym barbadosie musi być naprawdę cudnie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej, kochana ciekawe co za niespodziankę przygotował Mario. Czyżby Laura już tak po prostu wybaczyła swojej teściowej??? Kochana czekam na nexta i zapraszam do siebie na nowy rozdział mam nadzieję, że Ci się spodoba.
    http://wiktoria-marco.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń