Obudziłam się.. w swoim łóżku.. choć nie pamiętam abym tam zasypiała.. No cóż, trudno.. Poszłam do łazienki, odświeżyłam się nieco przebrałam i zmyłam wczorajszy makijaż, rozmazany. Postanowiłam nie nakładać nowego, jestem przecież w domu, sama i napewno nie raz będę dzisiaj jeszcze płakać. Wyszłam z łazienki, pościeliłam łóżko i zeszłam po schodach na dół. Byłam jeszcze zaspana, ziewnęłam i weszłam do kuchni.
-Chwiiiila. Gregor?!- stanęłam jak wryta- Co ty tu robisz?
-Miłe powitanie- zaśmiał się- Zostałem jak zasnęłaś, gybyś czegoś potrzebowała.. wiesz...
-Kocham cię- wpadłam chłopakowi w objęcia
-Ja ciebie też mała- mocno mnie przytulił
-Gdzie spałeś?- zapytałam siadając przy stole
-Na kanapie- odparł i postawił przde mną talerz kanapek
-Greeegorr, przecież mogłeś spać w gościnnym, było by ci wygodniej- stwierdziłam
-Nie lubie latać ludziom po domu. Niektórzy nie są zadowoleni jak ktoś obcy pałęta im się po mieszkaniu- zaczął marudzic
-Ale ty nie jesteś obcy, ty jestś mój und możesz sobie spać i chodzić po tym domu, gdzie ci się podoba, gdyż jesteś bardzo ważną osobą w moim życiu i chcę zebyś to wiedział no.- zakończyłam
-Dobra już nie marudź tylko jedz, bo ci herbata wystygnie- pospieszył mnie
-Yhym- przytaknęłam
Spojrzałam na zegarek, dochodziła juz 11. Wstałam od stołu i odłożyłam brudne naczynia do zmywarki. Następnie udałam się po telefon do sypialni i wróciłam do Gregor na dół.
Miałam nieodebraną widomość od Filipa. Szybko zerknełąm co mi napisał:
Heej mamo. Wstaliśmy już i właśnie jemy śniadanie.
Mógłbym zostać u Marcela do obiadu, a potem poszlibyśmy
na trening? Po treningu zaraz wrócę do domu? Buziaki :*
Przeczytałam i odpisałam Filipowi:
Dobra zostań. Tylko bądź grzeczny i po treningu do domu.
Baw się dobrze :*
Za chwile dostałam dopowiedź :'Dziękuję'. Uśmiechnęłam się do telefonu i odłożyłam go na stół:
-O której mlody będzie?- spytał Gregor
-Po treningu, czyli o 15- uśmiechnełam się- A co masz jakieś plany?- odparłam zaciekawiona
-Ja? No oczywiście. Wogóle to chciałem cię zabrać do Krafta. Pytał o ciebie. Ale to może jak wyślesz młodego na wakacje- powiedział
-Świetnie. Już nie mogę się doczekać.- Uśmiechnęłam się
-A dzisiaj pobiegamy?- spytał
-Yhym, możemy. Ostatnio troche zaniedbałam bieganie. Szczególnie w przeciągu ostatnich dni. Trzeba nadrobić- odparłam- Ile biegasz?
-Tak z 10 km- zamyślił się
-Że co proszę?- wytrzeszczyłam oczy- Że ile? 10 kilometrów? To może ja zostanę
-No przecież dasz radę- zaczał się ze mnie śmiać
-Oczywiście. Właśnie ci tłumaczę że ostatnio nie biegałam- westchnęłam
-Jak coś by się działo to Cię na ręcach przyniosę do domu- uśmiechnął się
-Okeyy trzymam za słowo. To ja lecę się przebrać- odparłam
-Ile ci zejdzie? Zdąrzę się wyspać?- zażartował
-Ha ha ha! Very funny- udałam obrażoną- Jeszcze zdąrzysz jechać po piwo.. do sklepu... na stacji benzynowej.. w sąsiednim województwie!- wybuchnęliśmy śmiechem
*Gregor*
Za 10 minut Laura zjawiła się i wyszliśmy z domu. Dziewczyna włożyła w uszy słuchawki i wybiegliśmy. Ja prowadziłem jedyną znaną mi w Niemczech trasą. Nie mieszkam tu od dawna. Nie dawno kupiłem tu dom, gdzie przeprowadziłem się. Po co mam siedzieć w Austrii, w domu, w którym mieszkałem z dziewczyną. Tą dziewczyną, która tak podle się wobec mnie zachowała. Tutaj mi dobrze, a zważając na to że mamy teraz wolne od skoków, mogłem się tu przeprowadzić.
Jedyne za czym tęsknię w moim rodzinnym mieście to przyjaciele. Mimo odległości nadal kontaktujemy się ze sobą i jesteśmy jak bracia.
Szczerze mówiąc... Chyba każdy facet w moim położeniu powinien być załamany, z powodu kłamst dziewczyny i w efekcie zostania a ja nie jestem... Może dziwnie to zabrzmi ale chyba nie kochałem Sandry.. Chyba kochałem kogoś innego. Ten ktoś inny chyba zawrócił mi doszczętnie w głowie. Tak tym kimś jest Laura. Może i jestem idiotą, miałem jej pomagać jako przyjaciółce a ja się w niej zakochałem. Ale co ja na to poradzę. Muszę jedynie uważać żeby nie zrobić niczego głupiego. Aby dziewczyna za którą szaleję, nie wyrzuciła mnie ze swojego życia. Jest dla mnie zbyt ważna żebym mógł przejść obok niej obojętnie.
Tylko, że ona bardzo kocha Mario. Choć on nie żyje ona nie chce się z nikim wiązać. Nie rozumiem tego, przecież każdy ma prawo być szczęśliwy. I wydaje mi się, że Mario też chciałby tego, aby jego żona ułożyła sobie życie, tak na nowo. Ale coś czuję, że będzie jej ciężko zaufać chłopakowi, szczególnie, że zawsze miała z tym problem.
****
Za 10 minut Laura zjawiła się i wyszliśmy z domu. Dziewczyna włożyła w uszy słuchawki i wybiegliśmy. Ja prowadziłem jedyną znaną mi w Niemczech trasą. Nie mieszkam tu od dawna. Nie dawno kupiłem tu dom, gdzie przeprowadziłem się. Po co mam siedzieć w Austrii, w domu, w którym mieszkałem z dziewczyną. Tą dziewczyną, która tak podle się wobec mnie zachowała. Tutaj mi dobrze, a zważając na to że mamy teraz wolne od skoków, mogłem się tu przeprowadzić.
Jedyne za czym tęsknię w moim rodzinnym mieście to przyjaciele. Mimo odległości nadal kontaktujemy się ze sobą i jesteśmy jak bracia.
Szczerze mówiąc... Chyba każdy facet w moim położeniu powinien być załamany, z powodu kłamst dziewczyny i w efekcie zostania a ja nie jestem... Może dziwnie to zabrzmi ale chyba nie kochałem Sandry.. Chyba kochałem kogoś innego. Ten ktoś inny chyba zawrócił mi doszczętnie w głowie. Tak tym kimś jest Laura. Może i jestem idiotą, miałem jej pomagać jako przyjaciółce a ja się w niej zakochałem. Ale co ja na to poradzę. Muszę jedynie uważać żeby nie zrobić niczego głupiego. Aby dziewczyna za którą szaleję, nie wyrzuciła mnie ze swojego życia. Jest dla mnie zbyt ważna żebym mógł przejść obok niej obojętnie.
Tylko, że ona bardzo kocha Mario. Choć on nie żyje ona nie chce się z nikim wiązać. Nie rozumiem tego, przecież każdy ma prawo być szczęśliwy. I wydaje mi się, że Mario też chciałby tego, aby jego żona ułożyła sobie życie, tak na nowo. Ale coś czuję, że będzie jej ciężko zaufać chłopakowi, szczególnie, że zawsze miała z tym problem.
****
Elo elo320. Niby oddaję rozdziały co dwa dni ale nie mam naprawdę pojęcia czy jutro się wyrobię, więc zdając się na to że mam rozdział napisany na przód dodaję go dzisiaj.
Co do komentarzy und moich błędów. Sorky sorky and jeszcze raz sorky. Naprawdę nie jestem idealna i czasem po prostu nie ogarnę, że coś jest nie tak. Po 2 zwykle pisze rozdziały w wolnym czasie a nie mam go dużo, więc staram się po prostu napisać a nie zawsze zdążę sprawdzić.
Po 3. WESOŁYCH ŚWIĄT, spędzonych w rodzinnym gronie miłości i szczęścia. No a także, mokrego dyngusa :) siems :D
Ja nigdy nie zauważam błędów, więc jeśli je popełniasz, to spokojnie, ja nie widzę :D szacun ogromny, że dodajesz tak często rozdziały :o musisz mieć dużo weny :> rozdział bardzo fajny, widać że Gregor coś czuje do Laury :3 świetnie się ze sobą dogadują, życzę dużo czasu do pisania (bo wene masz ;)) i również wesołych świąt! oby nie bożonarodzeniowych, bo u mnie dziś śnieg padał ;p pozdrawiam xo
OdpowiedzUsuńOk ok... Będę się starała nie patrzeć na błędy xD
OdpowiedzUsuńNo to tak, fajny rozdział ;-) Yyy... Nwm co więcej napisać. Jest sporo dialogów, pisane z humorem, a to lubię, dlatego plus dla ciebie :-P Yyy... Mam nadzieję, że wkrótce pojawią się nowe postacie - jacyś znajomi Laury bądź Gregora. Może jakiś wątek z życia Filipa. Nwm to tylko takie sugestie ;-)
Uwielbiam jak przedstawiasz to co się dzieje ze strony Gregora, no kocham tooo xD
P. s. U mnie też padał śnieg! hahha
Bardzo mi się podobają twoje pomysły xD może kiedyś napiszesz książkę, ciekawy byłby taki nowatorski film na podstawie tego, mam jedno pytanie czy ,,Laura,, to ty?
OdpowiedzUsuńLaura to fikcyjna postać, którą kreuję według siebie ;) /CrazyChild^^
Usuń